Pyszne. To moje najnowsze "gazetowe" odkrycie. Za całe 7,99zł mogę do niego wracać co miesiąc i cieszyć się nowymi oryginalnymi przepisami oraz świetnie dopracowanymi zdjęciami potraw. Całe czasopismo to uczta dla oczu a gdy korzystam z niej kulinarnie to jest to również uczta dla podniebienia.
Redaktor naczelną Pyszne'go jest Katarzyna Laskowska i to właśnie ona w każdym numerze wita nas słowem wstępu. Zawsze czytam. Mam wrażenie, że wprowadza mnie w odpowieni nastrój do czytania. Do poczucia klimatu jaki ma oddać kolejny numer.
Co miesiąc jest inny temat przewodni. W numerze wrześniowym są to akurat ziemniaki. W środku znajdziecie stronę poświęconą historii ziemniaka, poznacie właściwości ziemniaka oraz dowiecie, czym kierować się wybierając odpowienią odmianę. Najważniejsze... całe mnóstwo przepisów związanych z motywem przewodnim (tutaj akurat z ziemniakiem).
Skoro jesień i ziemniaki to i grzyby. Tematu grzybów jesienią chyba nie da się uniknąć. Kilka stron o odmianach i znowu ... przepisy!
Uwielbiam tagliatelle. Do tej pory najlepsze jakie jadłam było te podawane w restauracji Vesper (Białystok.
A teraz moje dwa ulubione działy. Pierwszy to "Menu na co dzień". Ten dział to szybkie przepisy z dobrych składników. Przeciętnie czas przygotowania 30-40 minut. Pysznie i szybko, czyli tak jak potrzebujemy na co dzień. Przepisy nie są wymagające jeżeli chodzi o poszukiwanie składników. Jeżeli w trakcie przygotowywania czegośc Wam zabraknie to sądzę, że spokojnie to znajdziecie np. w osiedlowym sklepie.
Drugi dział to "Widelcem po mapie". Coś co lubi każdy podróżnik, czyli historia, pejzaż i smak. Nawet jeżeli nie stać nas na dalekie podróżę to przecież możemy podróżować właśnie przez smaki i taką możliwość daje nam Pyszne. Ja po wrześniowym numerze myślę już o Burgundii i namawiam Kamila na spędzenie rocznicy ślubu właśnie tam. Stare miasto, murowane domu oraz gotycki kościół w tle. Czegóż chcieć więcej? Smaków! Aby to wszystko lepiej zapamiętać. Też tak macie, że zapamiętujecie smakami? Ja nigdy nie zapomnę smaku pierwszej włoskiej pizzy zjedzonej w małej restauracji w Limone.
Zanim jednak wyruszymy do Burgundii przygotujemy swój antrykot po burgundzku w domowych warunkach a później porównamy z oryginałem :)
Aha, należy również wspomnieć o warsztatach kulinarnych! Tutaj macie pokazane krok po kroku jak zrobić dim sum'y. To pokazuje, że miesięcznik otwarty jest na kuchnię całego świata i co miesiąc może Was zaskoczyć.
W tym poście niestety nie mogę zamieścić i opisać każdej strony z miesięcznika, ale mam nadzieję, że chociaż trochę Wam przybliżyłam jego zawartość i zachęciłam do zapoznania z nim osobiście. Ja swój czytam naprawdę cały miesiąc. Jeździ ze mną wszędzie w torebce i gdy mam wolną chwilę czytam i przenoszę się w świat tych smaków. Zdecydowanie wolę Pyszne od typowych "kolorowych" babskich pisemek. Jako fotografa Pyszne przyciąga mnie również pięknymi zdjęciami. Dopracowane w najmniejszym szczególe. Idealne przewodnik również dla blogerów kulinarnych jak zaprojektować zdjęcie.
Ja już nie mogę się doczekać kolejnego numeru...
W tym poście niestety nie mogę zamieścić i opisać każdej strony z miesięcznika, ale mam nadzieję, że chociaż trochę Wam przybliżyłam jego zawartość i zachęciłam do zapoznania z nim osobiście. Ja swój czytam naprawdę cały miesiąc. Jeździ ze mną wszędzie w torebce i gdy mam wolną chwilę czytam i przenoszę się w świat tych smaków. Zdecydowanie wolę Pyszne od typowych "kolorowych" babskich pisemek. Jako fotografa Pyszne przyciąga mnie również pięknymi zdjęciami. Dopracowane w najmniejszym szczególe. Idealne przewodnik również dla blogerów kulinarnych jak zaprojektować zdjęcie.
Ja już nie mogę się doczekać kolejnego numeru...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz