niedziela, 17 stycznia 2016

Migdałek rósł, rósł, aż przerósł

Do 3 roku życia Kornel nie przyjął ani jednego antybiotyku, ale gdy poszedł do przedszkola... Nasza dobra passa zdrowotna się skończyła. Zaczęło się jedno wielko chorowanie. Tydzień w przedszkolu, trzy tygodnie w domu. Ciągłe infekcje. Zatkany nos, gardło a po roku pojawiły się infekcje ucha, ropienie, krwawienie i ostatecznie niedosłuch. W ciągu roku konsultowaliśmy się z trzema laryngologami. Pierwszy stwierdził, że nic nie widzi. Drugi, że to alergia. Po drugim laryngologu zrezygnowaliśmy. Dopiero logopeda zwróciła naszą uwagę, że Kornel wyjątkowo ciężko oddycha przez usta i zasugerowała nam przerośnięty migdałek. Rozumiecie to? Logopeda zauważyłam a laryngolodzy, alergolodzy, lekarze rodzinny nic. I dopiero trzeci laryngolog zauważył przerośnięty migdałek. Dostaliśmy wówczas sterydy na oczyszczenie nosa oraz antybiotyki na uszy. Po miesiącu mieliśmy pojawić się z decyzją co do wycięcia. Czytaliśmy wiele i opinie są różne. Aczkolwiek w rozmowach z rodzicami dzieci, które miały wycięte migdałek słyszeliśmy same pozytywy. Dzieci przestały chorować, zniknęło chrapanie, lepiej jedzą a u niektórych poprawił się aparat mowy.

piątek, 15 stycznia 2016

Nauka pisania z CzuCzu: Znam cyferki

Nauka trzymania kredki w dłoni była trudna! Co ja mówię! Nadal jest bardzo trudna. Plusem jest to, że Kornel wreszcie zaczął wykazywać chęć do pracy z kredką a najbardziej z mazakiem.
Z racji, iż samo kolorowanie idzie nam ciężko a linie proste dość dobrze, postanowiliśmy to wykorzystać i rozpocząć naukę pisania cyfr oraz liter.

Przy okazji nauki pisania wykorzystujemy ten czas na naukę pisania. I tak jak wypleniliśmy już "laź" i zastąpiliśmy je "jeden" tak "osie" na "pięć" jest nam trudno, ale cóż... nie poddajemy się.
Pedagod wciąż nam powtarza, że z nauką liczenia jest tak, że trzeba liczyć wszystko i wszędzie. Przy każdej nadażającej się okazji. Jeżeli to co liczymy jest blisko nas np. jabłka na stole to Kornel powinien dotykając liczyć. Powiem szczerze, że ta prosta metoda naprawdę przynosi skutek. Teraz, gdy proszę, aby policzył np. kwiatki na obrazku sam wyciąga paluszek, aby każdy policzyć.

Ale przejdźmy do Czuczu. Nie będę tutaj omawiała samej firmy. Jakie jest jej przesłanie, jakie ma produkty itd. Kto zna ten wie. Ten wie, że zabawa a przede wszystkim nauka z Czuczu to czysta przyjemność. Zarówno dla dziecka jak i rodzica.


Właśnie, gdy Kornel zaczął wykazywać chęć do pisania postanowiłam zainwestować w "coś" co nam pomoże rozwinąć umiejętność liczenia z pisaniem cyfr. Czuczu jest w tym idealne.

czwartek, 7 stycznia 2016

Alfabet ciast: Orzechowe ciastka z bekonem

Dzisiaj pierwszy post z serii "testów" przepisów Zofii Różyckiej, autorki książki "Alfabet ciast".

Na pierwszy ogień idą Orzechowe ciastka z bekonem.

wtorek, 5 stycznia 2016

Ugotowany

Pierwszy argument przemawiający za obejrzeniem tego filmu? Bradley Cooper. Drugi? Omar Sy.
Gdy myślę Bradley Cooper to dla mnie przede wszystkim "Poradnik myślenia" oraz "Snajper" "Kac Vegas" również zapisało się w mojej pamięci w pewien szczególny sposób. Cooper to niesamowity aktor, który w każdym z tych filmów mnie zaskoczył, który w każdym pokazał inną twarz. W jego wykonaniu każda postać żyje i na twarzy ma zarysowaną prawdziwą historię.
Co do Omara Sy to najbardziej zapamiętałam go z roli opiekuna w filmie "Nietykalni". Kto jest fanem serii X-Men to mógł go zobaczyć również tam w części "Przeszłość, która nadejdzie". Rzadko widziany aktor, a szkoda. 

Ugotowany. Gdy na plakacie zobaczyłam Coopera w roli kucharza to pomyślałam"O fajna komedia z gotowaniem w tle" (zaznaczam, że nie oglądałam żadnych zwiastunów, nie wiedziałam co mnie czeka), coś w stylu "Faceci w kuchni". Jakież było moje zaskoczenie...

Film zaczyna się od tego, że główna postać - Adam otwiera ostrygi. Liczy... gdy dochodzi do miliona, połyka ją, zapisuje w notesie i wychodzi. Nie towarzyszy temu żadna wesoła muzyka, żaden spacer po wypełnionej słońcem ulicy bądź zielonym parku...
Póżniej poznajemy historię Adama i to co istotne, to to, że ten ambitny facet był już na szczycie. Zdobył wyżyny i dwie gwiazdki Michelin. Po czym sięgnął dna. Popadł w nałogi. Stracił wszystko. Wraca po dwóch latach "do żywych" i owe milion ostryg to pokuta. Pokuta się kończy i pojawia się pozorny cel: trzecia gwiazdka Michelin. Dlaczego pozorny? Film tak naprawdę nie pokazuje jak Adam komponuje co raz to nowsze, doskonalsze dania. Nie pokazuje jego ewolucji kulinarnej a pokazuje jego ewolucję wewnętrzą. Jak zmierza się z dawnym dealerem, jak zmierza się z ideałem, jakim był jego mentor kulinarny. Gwiazdka w pewnym momencie nie staje się trofeum, gwiazdka to udowodnienie sobie, że wyszedł już na prostą, że teraz może być już tylko lepiej.
To jak wiele twarzy Cooper stworzył jest niesamowite. Od frustrata kulinarnego po oazę spokoju. Aktor najwyższych lotów, który poraz kolejny mnie nie zawiódł.

Polecam dla tych wszystkich, którzy w pewnym momencie się pogubili i stracili sprzed oczu prawdziwy cel życia. Stracili go, bo coś go przysłoniło. Coś tak naprawdę bardzo błachego i jak się okazuje, czasami należy usiąść, wszystko przemyśleć, może z kimś porozmawiać, aby dowiedzieć się, w którą stronę należy pójść.

Kasia

piątek, 1 stycznia 2016

Zofia Różycka "Alfabet ciast"


Autorka. Zofia Różycka. Nie dość, że tworzy wspaniałe przepisy to tworzy również piękne grafiki.
I tutaj moi drodzy coś Wam zdradzę. Cała grafika książki skusiła mnie do jej zakupu.