środa, 21 września 2016

Kruszyniany: Meczet, Mizar, Jurta Tatarska


Kto był w okolicach Białegostoku musiał słyszeć o szlaku tatarskim a co za tym idzie o dwóch najważniejszych miejscach - Kruszynianach i Bohonikach. My obraliśmy kurs na oddalone o 55km od Białegostoku - Kruszyniany. Położone w otoczeniu łąk i lasów. I ta cisza.
Pierwszy obowiązkowy punkt to Meczet z XVII wieku. Zielony meczet stoi otulony wiekowymi drzewami a dookoła jest kamienny murem. Obok znajduje się parking, na którym swobodnie parkują samochody osobowe jak i autokary.





Bilety to koszt dla osoby dorosłej 5zł/ dziecka 3zł. Zaskoczyło mnie to, że w tej cenie jest przewodnik, który zapoznaje zwiedzających z krótką historią Tatarów, zwyczajów życia codziennego, życia religijnego oraz historią meczetu. Szczerze, to podziwiam Pana, który to wszystko opowiadał, bo tą samą historię powtarza co 15 minut, gdy przychodzą kolejni turyści.





Około 100 metrów od meczetu znajduje się mizar. Podobnie jak meczet, otoczony jest kamiennym murem. Znajdują się tam nagrobki zarówno z 1744r. jak i groby współczesne. Na tych najstarszych teksty pisane są po arabsku na kamieniu od strony głowy.
A najbardziej w tym miejscu zaskakuje cisza...






Po pieszych wędrówkach postanowiliśmy poszukać wrażeń kulinarnych i odwiedzić osławioną już Tatarską Jurtę. Restaurację prowadzoną przez Dżenettę i Mirosława Bogdanowiczów. Restauracja ta znajduje się w przewodniku restauracyjnym Gault&Millau a te polecenia jeszcze nigdy nas nie zawiodły.


W restauracji zdecydowałam się na herbatę po tatarsku (autorska mieszanka herbat jurty) oraz kołduny tatarskie z rosołem. Natomiast Kamil postawił (chyba) na czebureki. Obydwoje jesteśmy zadowoleni ze smaków jakie zaproponowała nam Jurta.
Tutaj odrazu wspomnę o tym, iż w restauracji nie ma możliwości płatności kartą. Jak rozwiązuje to restauracja? Po zjedzeniu posiłku otrzymujecie rachunek z numerem konta bankowego, na które możecie przelać płatność za posiłek. Powiem szczerze, że to rozwiązanie, które pokazuje ogromne zaufanie do klienta, gdyż nie poproszono nas o żadne dane osobowe. Naprawdę miłe zaskoczenie.





Przy samym obiekcie znajduje się również "pokazowa" jurta tatarska do której możecie wejść i przekonać się jak mieszkali dawni tatarzy.



To tyle z naszej wyprawy tatarskim szlakiem. Na pewno w niedalekiej przyszłości ponownie odwiedzimy Kruszyniany. Posmakujemy tatarskich przysmaków oraz wsłuchamy się w ciszę. Póki co, obieramy kolejny kierunek podróży. Jeszcze nie wiemy, czy będzie mały czy duży.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz