Już kilka z Was napisało mi, że mam ładną podłogę, na której w zdecydowanej większości powstają zdjęcia produktowe na bloga. Dzisiaj zdradzę Wam tajemnicę mojej ładnej podłogi jak i dobrze doświetlonych zdjęć.
A więc zacznijmy od początku:
Podłoga/Ściana
Jak to jest, że moja podłoga może posłużyć mi również jako ściana?
Moja podłoga/ściana to po prostu panel pokazowy z jednego ze sklepów budowlanych, które w swojej ofercie mają również panele podłogowe. Takie sklepy najczęściej przy wymianie kolekcji pozbywają się paneli pokazowych, więc wystarczy, że zapytacie, czy mogą Wam odstąpić jedną bądź dwie sztuki.
Do swoich zdjęć najczęściej wykorzystuję dwa odcienie paneli. Zapewnia to urozmaicenie jak i podkreślenie charakteru niektórych produktów.
Światło:
Polecam Wam światło dzienne. Ja zawsze korzystam z okna w drzwiach balkonowych, przy których właśnie mogę ułożyć panel podłogowy.
Ale ... z racji, że drzwi są wysokie a wąskie, to ładne światło dzienne w którymś momencie po prostu się kończy. (Pamiętajcie również, aby nie układać przedmiotu bardzo blisko takiego okna. Chcemy uniknąć przepaleń na zdjęciu!)
Wracając do tematu. Chcąc wypełnić nasz kadr światłem możemy do tego celu wykorzystać blendę.
Ja przeważnie korzystam z tej delikatnej białej strony, gdyż chcę aby światło z drugiej strony przedmiotu jedynie go musnęło. Lubię, gdy jednak ten cień jest zarysowany a nie w większym stopniu zniwelowany.
W przypadku, gdyż chcę zdjąć trochę światła i dociemnić jedną ze stron to robię to za pomocą czarnej strony blendy.
Jak się okazuje najrzadziej korzystam ze srebrnej strony blendy. Przyznam Wam się szczerze, że korzystam z niej najczęściej, gdy fotografuję Małego K. i tego światła potrzebuję zebrać naprawdę dużo. Wynika z tego, że używam jej do większych gabarytowo "obiektów".
Zapewne teraz pojawi się wiele pytań: jaka blenda i czy w ogóle jest potrzebna? Dla mnie jako fotografowi ułatwia pracę i jak się okazuje w tak prostych sytuacjach jak zdjęcia na bloga również pomaga. W posiadaniu mam dwie blendy jedną mniejszą firmy Quantuum 90x120 (wersja srebrno-złota) oraz firmy nieznanej 180x120 (wersja 5w1). Jeżeli zdecydujecie się na kupno blendy to polecam blendę 90x120 w wersji 5w1 (cena ok.100zł).
Ale ... z racji, że drzwi są wysokie a wąskie, to ładne światło dzienne w którymś momencie po prostu się kończy. (Pamiętajcie również, aby nie układać przedmiotu bardzo blisko takiego okna. Chcemy uniknąć przepaleń na zdjęciu!)
Wracając do tematu. Chcąc wypełnić nasz kadr światłem możemy do tego celu wykorzystać blendę.
Ja przeważnie korzystam z tej delikatnej białej strony, gdyż chcę aby światło z drugiej strony przedmiotu jedynie go musnęło. Lubię, gdy jednak ten cień jest zarysowany a nie w większym stopniu zniwelowany.
W przypadku, gdyż chcę zdjąć trochę światła i dociemnić jedną ze stron to robię to za pomocą czarnej strony blendy.
Jak się okazuje najrzadziej korzystam ze srebrnej strony blendy. Przyznam Wam się szczerze, że korzystam z niej najczęściej, gdy fotografuję Małego K. i tego światła potrzebuję zebrać naprawdę dużo. Wynika z tego, że używam jej do większych gabarytowo "obiektów".
Podsumowując jak to jest zrobione:
- pokazowy/próbnik panel podłogowy ze sklepu budowlanego
- blenda
Zapewne teraz pojawi się wiele pytań: jaka blenda i czy w ogóle jest potrzebna? Dla mnie jako fotografowi ułatwia pracę i jak się okazuje w tak prostych sytuacjach jak zdjęcia na bloga również pomaga. W posiadaniu mam dwie blendy jedną mniejszą firmy Quantuum 90x120 (wersja srebrno-złota) oraz firmy nieznanej 180x120 (wersja 5w1). Jeżeli zdecydujecie się na kupno blendy to polecam blendę 90x120 w wersji 5w1 (cena ok.100zł).
Pani K.
Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuń